Quantcast
Channel: Ireneusz Rybinski – Online Marketing Blog
Viewing all articles
Browse latest Browse all 20

Pole „OD” – fundament każdego emaila: dostarczalność, cz. 7

$
0
0

Wielu nadawców, szczególnie na początku swojej działalności email marketingowej, uważa pole „od” za zło konieczne i rzadko poświęca mu szczególną uwagę.

 

Tymczasem pełni ono rolę osobistego identyfikatora – to w końcu jedna z pierwszych rzeczy, na którą zwracają uwagę dostawcy usług internetowych, a następnie – subskrybenci.

 

Pole nadawcy i własna domena

W pierwszej kolejności chciałbym zwrócić uwagę na kwestię korzystania z własnej domeny. Zdaję sobie sprawę, że znacznie prostsze jest wysyłanie newsletterów z konta, założonego najczęściej u któregoś z darmowych dostawców, z którego korzystamy w codziennej komunikacji. Muszę przyznać, że taka praktyka nie wpływa w dużym stopniu na wskaźnik dostarczalności (szczególnie jeśli mailing będzie spełniał wszystkie wymagane kryteria), ale z korzystania z własnej domeny płynie kilka zasadniczych korzyści – oto one:

  1. Darmowe konta są proste w utworzeniu – a spamerzy potrafią tworzyć nowe adresy dla każdej kolejnej wysyłki, przez co tracą na wiarygodności;
  2. Część dostawców blokuje wykorzystywanie ich domen w polu „OD” poprzez odpowiednią konfigurację rekordu DMARC.
  3. Adres prywatnej domeny w polu „OD” sprawia, że email staje się bardziej godny zaufania. W końcu to marketer zarządza domeną i tworzy lub zezwala na tworzenie nowych kont pocztowych.
  4. Adres prywatnej domeny w polu „OD” wygląda bardziej profesjonalnie.

 

Podkreślam, że własna domena to nie wymóg, ale pożądana praktyka stosowana przez najlepszych marketerów. Mam nadzieję, że powyższe argumenty nie pozostawiły cienia wątpliwości w tym temacie. Skoro tak, przejdźmy do kwestii wyboru właściwej domeny.

Domenę traktowałbym na równi z nazwą firmy. Musi to być coś, do czego właściciel będzie przywiązany przez cały okres prowadzenia działalności. Domena funkcjonuje niczym marka: świadczy o reputacji nadawcy, jest pierwszą rzeczą, z którą mają styczność jej odbiorcy – powinna być zatem idealnie dopasowana do charakteru prowadzonej działalności.

Aby ułatwić cały proces wyboru (lub nieco go zawęzić), sugeruję zapoznać się z poniższymi wytycznymi:

 

Domena powinna być tożsama z nadawcą

Domena powinna być tożsama z nazwą, którą marketer posługuje się w sprawach biznesowych – bez względu na to, czy to imię i nazwisko, pseudonim, czy nazwa firmy. Każdy użytkownik dołączający do subskrypcji nie powinien mieć problemu ze skojarzeniem domeny z bazą (czyli nadawcą).

Dla przykładu, w moim przypadku domeną “buyakasha.com” nie osiągnąłbym żadnego zamierzonego celu, tymczasem domeny “irekgr.com”, czy “irekrybinski.com” mogłyby być w prosty sposób skojarzone z moją sobą (lub z moją firmą).

 

Domena powinna być unikalna

Zdaję sobie sprawę, że każda domena jest unikalna i nie można dwa razy zarejestrować tej samej nazwy. Warto jednak pamiętać, że rejestracja podobnej lub prawie identycznej domeny może okazać się strzałem w kolano.

Odbiorcy powinni być w stanie bez cienia wątpliwości utożsamić domenę z nadawcą emaili, a nie jakąś obcą firmą. Rejestracja domeny, którą subskrybenci mogliby pomylić z istniejącym już podmiotem, może skończyć się nawet podejrzeniem o phishing.

 

Domena powinna służyć na długie lata

Przedsiębiorca powinien wybrać taką domenę, która posłuży mu na długie lata. Jednym z najgorszych scenariuszy jest ciągła zmiana domen, która nie przysłuży się budowaniu ani reputacji, ani zaufania wśród dostawców usług internetowych i subskrybentów.

Dostawcy usług internetowych zwracają uwagę na to, jak długo domena jest w użyciu. Rejestracja nowej nazwy nie tylko niweluje postęp, ale nieco cofa marketera w dotychczasowych działaniach email marketingowych. Nie odwołuję się tu tylko do samej nazwy domeny: chodzi także o wszystkie odnośniki zawarte w wiadomościach. Konsekwencja jest zatem najprostszą drogą do sukcesu.

 

brand_identity-1024x683

 

Techniczne aspekty rejestracji domeny

Rejestracja domeny nigdy nie była prostsza. Wystarczy wyszukać odpowiednią firmę hostingową (lub przejrzeć rankingi takich firm) i za jej pośrednictwem dokonać rejestracji usługi.

Warto przy tym zwrócić uwagę na jeden z aspektów rejestrowanej domeny: wpis WhoIs. Dla tych, którzy nie wiedzą – podczas rejestracji domeny należy podać swoje dane osobowe i kontaktowe. Będą one widoczne dla każdego chcącego sprawdzić do kogo należy dana domena. Na przykład, wpisując nazwę domeny getresponse.com na stronie http://who.is, można dotrzeć do następujących informacji: nazwiska naszego dyrektora zarządzającego, pełnej nazwy firmy, adresu pocztowego, numer telefonu, czy adresu email spółki.

Taka praktyka pozwala na szybki kontakt z właścicielem domeny w przypadkach ewentualnych nadużyć, nieprawidłowości czy włamań na stronę.

Istnieją także firmy, które specjalizują się w ukrywaniu tego typu informacji. Zauważyłem, że spora liczba nadawców korzysta z takich usług, tłumacząc swoją decyzję potrzebą zachowania prywatności. Dla mnie ten powód jest niewystarczający ze względu na fakt, że do informacji o właścicielu domeny można i tak dotrzeć w stosunkowo prosty sposób. Kiedy przedsiębiorca decyduje się na wykorzystanie internetu w swojej działalności biznesowej (lub szczególnie wtedy, gdy prowadzi działalność wyłącznie w sieci), w ten czy inny sposób musi ujawnić swoje dane. W przeciwnym razie pozostałby anonimowy, a to nie przysporzyłoby mu klientów.

Wracając do sedna sprawy: wielu dostawców internetowych i organizacji antyspamowych często zwraca uwagę właśnie na ten zapis. Jeśli zauważą, że dostęp do informacji jest zablokowany, zaczną dopatrywać się zakazanych praktyk po stronie nadawcy. Najlepiej ujął to Return-Path (jeden z najbardziej szanowanych dostawców rozwiązań do certyfikowania nadawców): jeśli postępuje się zgodnie z określonymi normami, nie ma najmniejszej potrzeby ukrywać swojej tożsamości.

 

A czy w Waszej codziennej pracy zwracacie uwagę na pole nadawcy? Może macie jakieś wątpliwości związane z rejestracją własnej domeny? Podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach!

The post Pole „OD” – fundament każdego emaila: dostarczalność, cz. 7 appeared first on Online Marketing Blog.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 20

Latest Images

Trending Articles